Oczami Damona:
-Jesteś idiotą.-
Bąknąłem do brata i w wampirzym tempie wyniosłem Elenę na zaplecze. Położyłam
ją delikatnie na ziemi.- Przynieś apteczkę.- Skierowałem prośbę do Jeremy’ego.
Ten bez słowa podbiegł do kredensu i przyniósł zestaw pierwszej pomocy.
Otworzyłem skrzyneczkę i wyciągnąłem nożyczki.- Mam nadzieję, że nie byłaś
przywiązana do tych spodni…- Starałem się ją trochę rozweselić.
-Wbrew pozorom
niekoniecznie.- Uniosła lekko kąciki ust do góry. Mimo bólu starała się
zachować zimną krew. Rozciąłem materiał odsłaniając ranę. Dziewczyna skrzywiła
się. Cholera, wyglądało gorzej niż się spodziewałem.
-Myślałem, że
obejdzie się bez tego.- Mówiąc to rozgryzłem sobie nadgarstek.
-Nie lepiej zawieźć
ją do szpitala?- Zapytał szybko młody Gilbert.
-Tak? I co im
powiemy? Że pijany psychol wbił jej butelkę w nogę, a my nie pamiętamy jak
wyglądał?- Zakpiłem.
-Damon ma pod tym
względem racje. Zastanawia mnie jednak fakt, czy nie obeszłoby się bez krwi.-
Powiedziała próbując zachować kamienną twarz.
-Tak? Czyli chcesz
się wykrwawić, albo mieć do końca życia okrągłą bliznę na nodze? Chodź stawiam
bardziej na to pierwsze. Zważając na fakt, że jakieś trzy centymetry wyżej i
trafiłby cię w tętnice.- Wzdrygnęła się. –To jak, dalej będziesz się ze mną
spierać czy pozwolisz mi działać?
-W porządku.-
Powiedziała cicho. Było po niej widać zmęczenie. Rozgryzłem z powrotem
nadgarstek (poprzednia rana już się zagoiła) i przybliżyłem go do ust Eleny.
Zawahała się na chwile, jednak zaraz zaczęła sączyć życiodajny płyn.
-Grzeczna
dziewczynka.- Pochwaliłem ją i pogładziłem po włosach. –Już wystarczy.-
Posłusznie oderwała się ode mnie. Z powrotem chwyciłem do dłoni apteczkę. Wyciągnąłem
wodę utlenioną i oblałem jej ranę, po czym chwyciłem bandaż i starannie owinąłem
nim nogę Eleny. –Daje ci dwa dni i znowu będziesz skakać. A teraz tu oboje
poczekacie, a ja coś załatwię.- Powiedziałem jak do dzieci.
-A mianowicie, co
takiego?- Spytała zaciekawiona.
-Idę skręcić kark
braciszkowi.- Rzuciłem jakby to było oczywiste. –Opiekuj się siostrą.-
Dorzuciłem na obchodnego Jeremy’emu.
Z powrotem wróciłem do baru. Stefan nic
sobie nie zrobił z tego, co przed chwilą zaszło. Dalej bawił się dziewczynami i
nawet nie zdawał sobie sprawy z mojej obecności. Krew się we mnie zagotowała.
Jak najciszej i najszybciej podbiegłem do niego. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia
złapałem go od tyłu za głowę i z całej siły skręciłem kark. Jego towarzyszki
pisnęły.
-Dlaczego to ja
zawsze muszę po tobie sprzątać?- Rzuciłem do nieruszającego się ciała brata.
Podszedłem do każdej z dziewczyn.
Wymazałem im pamięć i kazałem iść do domu. Zajęło mi to niecałe pięć minut.
Potem zarzuciłem braciszka na plecy jak worek na ziemniaki i wróciłem z nim na
zaplecze.
-Poszło łatwiej niż
myślałem.- Powiedziałem dumny z siebie.
-I, co masz zamiar z
nim zrobić?- Zapytała słabym głosem Elena. Była zmęczona i obolała chodź
próbowała to ukryć.
-To, co ostatnim
razem, pamiętasz? Ty i Lexi go przetrzymywałyście i torturowałyście, a ja go
uwolniłem i zabrałem na braterski wieczór. Jeżeli można to tak nazwać…
-Chciałabym pamiętać.-
Powiedziała słabym głosem.
-Da się załatwić.- Wzruszyłem
ramionami. –Zaraz wracam.- I w wampirzym tempie zaniosłem Stefana do bagażnika
Oczami Eleny:
Ból nogi trochę zelżał, chodź dalej dawał
o sobie znaki. Najbardziej bolało, gdy się poruszałam. Nie wyobrażam sobie w tym
momencie stanąć na równe nogi. Spojrzałam na Jeremy’ego. Patrzył na mnie ze
zmartwieniem. Starając się zachować zimną twarz delikatnie uśmiechnęłam się do
niego. Pojawił się Damon. Już bez Stefana.
-To, co wracamy?- Kiwnęłam
potwierdzająco głową.
-A ty braciszku?-
Spytałam.
-Ja zostaję. Praca… Będę
w domu po siódmej.
-Jakby coś to dzwoń.-
Chciałam się podnieść z ziemi. Jednak ból skutecznie to uniemożliwiał, co nie
umknęło uwadze wampira. Wziął mnie na ręce, a ja mocno objęłam go ramionami.
-Do mnie.- Dodał
starszy Salvatore.
Wyszliśmy na zewnątrz. Było jeszcze
ciemno i strasznie zimno. Kurczowo chwyciłam się szyi Damona.
-Ej spokojnie, nie upuszczę
cię.- Uspokoił mnie chłopak.
-Wiem.
-Ale…- Drążył.
-Co ale? Czy zawsze
musi być jakieś, ale?
-Zwykle takowe
znajdujesz.- Delikatnie wsadził mnie na przednie siedzenia auta. I sam po
chwili usadowił się na miejscu kierowcy.
-Chyba masz racje.-
Dodałam po dłuższym przemyśleniu. –A tak w ogóle to gdzie twój brat?-
Zapytałam. Dopiero teraz do mnie dotarło, że nie ma go na tylnym siedzeniu.
-W bagażniku.- Uśmiechnął
się. Pokręciłam z niedowierzaniem głową.
-To się nazywa komfort
jazdy…- Podsumowałam. Resztę drogi jechaliśmy w milczeniu. Co jakiś czas
patrzyłam na niego. Moją uwagę przyciągały jego niebieskie oczy. Miałam
wrażenie, iż można by się w nich utopić. Tak leciały sekundy, minuty, aż w
końcu zasnęłam.
W pokoju siedziały
dwie wersje mojej osoby. Moja młodsza - sprzed czterech lat oraz obecna.
Obserwowałam je obie jakby z góry. Jakbym była duchem. Nie mogłam nic
powiedzieć, zaśmiać się, krzyknąć. Obie postacie prowadziły ze sobą dialog.
-A, co jeśli tak naprawdę, zawsze kochałaś Damona?- Spytała starsza.
-To teraz masz okazję zmienić decyzje.- Odezwała się młodsza.
-Skąd będę wiedziała, że jest słuszna?
-Masz wymazane wspomnienia, ale czy jesteś pewna, że uczucia też?
Nie obudziłam się. Spałam dalej,
jednak już nic więcej nie śniłam.
Oczami Damona:
Elana zasnęła, a ja zamiast do jej
domu skierowałem się do pensjonatu. Chciałem zamknąć Stefka w piwnicy, przywiązać
do krzesła, spuścić krew, nafaszerować werbeną i postarać się, aby jego
człowieczeństwo wróciło.
Stanąłem na podjeździe. Spojrzałem jeszcze
raz na dziewczynę i nie mogąc się powstrzymać delikatnie pogłaskałem ją po
policzku. Tak słodko spała. Nie chcąc jej niepotrzebnie budzić zostawiłem ją na
chwilkę w samochodzie, a sam podszedłem do bagażnika wyciągnąć brata.
Zaniosłem go tak jak planowałem - do
piwnicy. Bardzo dokładnie przywiązałem do masywnego krzesła i spuściłem mu dość
sporą ilość krwi. Chcąc go jeszcze bardziej osłabić wstrzyknąłem wysoko stężoną
werbenę. Wychodząc dokładnie zamknąłem drzwi.
Wróciłem do samochodu. Elena dalej
spała w najlepsze. Uruchomiłem pojazd i skierowałem się do domu szatynki. Ciszę
zapełniałem słuchając miarowego oddechu dziewczyny.
Zatrzymałem się na podjeździe.
Wysiadłem z auta i podszedłem po Elenę. Nie chcąc jej budzić delikatnie
uniosłem ją i zaniosłem do jej pokoju.
Niestety wbrew moim staraniom obudziła się, gdy kładłem ją na łóżku.
Zaspanym głosem szepnęła:
-Zostaniesz tutaj?-
Delikatnie poklepała miejsce obok siebie. Zdziwiłem się, ale nie potrafiłem jej
odmówić.
-Oczywiście.-
Odpowiedziałem i położyłem się obok. Szatynka przysnęła się do mnie i
delikatnie przytuliła. Po chwili znów usłyszałem jej miarowy oddech i również pozwoliłem
sobie na sen.
A dzisiaj taki delenowski ;) Trochę go wymęczyłam, przez brak weny, ale ważne, że jest ;p Długością też nie zachwyca...ale nie miejcie pretensji. To przez kończące się wakacje...
Liczę na wasze szczere opinie w postaci komentarzy ;)
Mnie się baaardzo podobało :) Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńTo dziękuje bardzo ;D pozdrawiam :D
UsuńPodoba mi sie. Scena ze sceną snu eleny intrygująca. No i fajny koniec :):*. Ja też mam melancholie spowodowana końcem wakacji nie jesteś sama. Ale są plusy coraz bliżej do nowych odcinkow TVD.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na NN :)
taaak światełko w tunelu ;) Dziękuję za miłe słowa ;)
UsuńPozdrawiam ;D
ooohh super wymęczyłaś ? zartujesz to jest genialne ! jak zawsze czekam na nexta mam nadzieje ze w roku szkolnym nie zabraknie ci weny <3
OdpowiedzUsuńWeny pewnie nie, gorzej z czasem... ;/ dziękuję za opinię ;D
Usuńpozdrawiam ;)
Rozdział rewelacyjny :D Delenowski :D Ahhh jak ja ją uwielbiam a najbardziej Damona. Taki troskliwy i opiekuńczy :) Fajnie że wspomniałaś o jego pięknych oczach :D I Co to był za sen ? heheh oj wyczuwam Delena4ever :D
OdpowiedzUsuńTeż mam problemy z czasem :D Nie jesteś sama. Koniec wakacji, trzeba się nacieszyć znajomymi. Na dodatek mam dużo remont w domu i Fanpage na utrzymaniu :P Więc też dużo czasu nie mam .Z tąd dodaje raz w tygodniu rozdziały :D Pozdrawiam i życzę weny :P
Aha i taka prośba mogłabyś zlikwidować weryfikacje obrazkową :D Bo kurcze aż odechciewa się komentować :D Chodzi to że jestem bardzo leniwa i nie chcę mi się przepisywać 100 razy tekstu :)
Dziękuje ;) Już niedługo będzie delena ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, że poinformowałaś mnie o tej weryfikacji obrazkowej, bo szczerze nawet nie miałam pojęcia, iż była takowa ustawiona ;p
Buziaczki ;*
Podoba mi się ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się ;D
UsuńUUU Delena :D To mi się podoba :) mam nadzieję, że coś z tego będzie. pozdrawiam i życze weny. Agatka98
OdpowiedzUsuńA no tak ;) delena się rozkręca ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam ;)
kiedy bd next ? xd
OdpowiedzUsuńOj nie wiem... Postaram się wtorek/środa ;)
UsuńUuu wspaniałe opowiadanie. Cieszę się, że na nie natrafiłam. :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój sposób pisania, taki lekki i zrozumiały. :)
Jestem ciekawa jak Damon sprawdzi się w roli studenta i ochroniarza Eleny. Również zastanawiam się co będzie ze Stefanem, i zdziwiła mnie jego agresja w stosunku do sobowtóra. o.O Na szczęście wspaniały Damon się nią zaopiekował. ^.^
Jestem kolejną Twoją czytelniczką.
Weny życzę i pozdrawiam.
P.S. Zapraszam na mojego bloga: http://przedstawicielka-dnia-i-nocy.blogspot.com/
P.P.S. Jakbyś mogła to powiadom mnie o nn, będę wdzieczna, ;)
A dziękuje, dziękuje ;D cieszę się że zyskałam kolejną czytelniczkę ;)
UsuńZajrzę na twojego obiecuję, ale jak będę miała troszkę więcej czasu, ponieważ takowego dziś mi brakuje ;p
Oczywiście że będę cie powiadamiać :)
Pozdrawiam :D
Wakacje jak wakacje szybko minęły... niestety ;/
OdpowiedzUsuńOczywiście że zajrzę pozdrawiam ;)
Wybacz, że dopiero teraz, ale nie było mnie w domu przez weekend. Przechodząc do rozdziału to cuudoowny <33333 Delenka, moja kochana delenka <3 Ahhh, aż miło się czyta. Cieszę się, że Damon skręcił kark Steciowi. Haha należało się mu :D Fajnie, że Elena w końcu uległa i pozwoliła mu dać sobie krwi :) Bardzo podobała mi się scena ze snem. Nie wiem dokładnie, o co chodzi, ale wyczuwam, że ma to coś wspólnego z przyszłością. Nie mogę się doczekać, kiedy Elka odzyska wspomnienia *.* Jejku! <3 To będzie świetne. No i końcówka najlepsza. Fajnie, że tam został *.* Każdy chciałby mieć takiego Damonka obok siebie <333 Czekam na nowy rozdział! Mogę zapytać, kiedy będzie? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny!
Buziaki :***
Dziękuje ci bardzo .:D kolejny rozdział postaram się dodać we wtorek lub w środę ;)
UsuńPozdrawiam :*
Jejciu, wybacz mi, że nie komentowałam!
OdpowiedzUsuńNie miałam, niestety dostępu do neta ;(
Elena musi odzyskać w końcu wspomnienia! Proszę... *.*
U mnie nn:
http://tvdopowiadanie.blog.pl
Postaram się w jakiś sposób to przyspieszyć ;p
UsuńPozdrawiam ;)
Hej. Rozdzial bardzo mi sie podobal. Szczegolnie momenty Damona i Rippera ;3 Bardzo lubie Stefa w tej wersji. Dodatkowo sceny deleny <3 uwielbiam ta parke. Dobrze ze w porzadku z jej noga. Polubilam Bonnie w tym opowiadaniu i Care w sumie tez. Chcialam jeszcze zaprosic na IV rozdzial tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://damon-elena-big-love.blogspot.com/?m=1
Elena zaczyna przypominac sobie niektore momenty! Pod wplywem Damona. Co takiego zrobil i gdzie obodzil sir rano? Do tego Caroline bijaca sie z uczuciami. Zapraszam.
Cieszę się bardzo ;) oraz dziękuje ;)
Usuńi już lecę czytać twój nowy rozdział ;)
Pozdrawiam ;)
Zapraszam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://po-prostu-tylko-ja.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Bardzo chętnie przeczytam ;)
UsuńKiedy next nie moge sie juz doczekac
OdpowiedzUsuńA już jest ;)
UsuńWiem, że to było parę lat temu, lecz dopiero teraz oglądam cały serial. Czytając twoją pracę naprawdę potrafię sobie wyobrazić jak by to wyglądało, a teksty Demona są takie... Demonowskie? Tak. Tak więc naprawdę gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że to było parę lat temu, lecz dopiero teraz oglądam cały serial. Czytając twoją pracę naprawdę potrafię sobie wyobrazić jak by to wyglądało, a teksty Demona są takie... Demonowskie? Tak. Tak więc naprawdę gratuluję ;)
OdpowiedzUsuń