Oczami Eleny:
-Nareszcie koniec zajęć i na dodatek zaczął się weekend.- Westchnęłam z ulgą. Wracałam razem z Bonie i Caroline do akademiku, zostawić torby.-To, co która z nas chce dzisiaj coś ugotować?- Żeby tylko nie ja, modliłam się w myślach.
-Przepraszam, idę się spotkać z Jeremy. Nie będzie mnie na objedzie.- Powiedziała czarownica uśmiechając się niepewnie. Cieszyłam się, że spotyka się z moim bratem. Pasowali do siebie.
-Mnie też nie będzie.-Wtrąciła się szybko Caroline.
-Trudno, zjem coś na mieście. A ciebie, czemu nie będzie?- Spytałam wampirzycy.
-Miałam nadzieję, że się nie zapytasz.-Razem z Bonie spojrzałyśmy na nią podejrzliwie.-No dobrze, Klaus ma jakąś sprawę…
-A ty do niego idziesz, bo to wspaniały facet, który nigdy nie próbował nas zabić…- Stwierdziła wiedźma z sarkazmem.
-Dla mnie jest miły…- Powiedziała cicho Caroline, gdy dochodziłyśmy do pokoju.
-I tu ma racje.- Rzuciłam żeby rozładować atmosferę.- Jej nic nie zrobi.- Dopowiedziałam otwierając drzwi i wchodząc do środka. Położyłam torbę na łóżku i spojrzałam na przyjaciółki.- To, co do zobaczenia wieczorem?
-Oczywiście.- Odpowiedziały chórem. Po czym każda z nas poszła swoja drogą.
Oczami Damona:
Przez cały
dzień po głowie chodziły mi dwa pytania. Po pierwsze czy z Eleną wszystko w
porządku, a po drugie czy zadzwonić do Stefana. Wiedziałem jednak, że gdybym mu
powiedział o moim pobycie w Mystic Falls wkurzyłby się. Jeszcze cztery lata
temu cieszyłbym się, że zirytowałem braciszka, ale teraz ta perspektywa nie
dawałaby mi satysfakcji. Poczekam, aż sam się zorientuje. W tym momencie
najważniejsza była ochrona Eleny. Nie wybaczyłbym sobie gdyby coś jej się
stało.
Jednak na głodnego nic nie zdziałam. Teraz
pójdę się do jakiegoś baru, a potem znajdę sobie jakiś pokój na obrzeżach
miasta. Może blisko college. Dużo tam ładnych studentek jak i żądnych alkoholu
studentów. Tak, to dobre miejsce. Najem się, a następnie sprawdzę, co z Eleną.
Oczami Eleny:
Zaczęło padać,
cóż nic dziwnego była już jesień. Weszłam do pierwszego lepszego baru mając
nadzieję, że dostane tu coś dobrego do jedzenia. Było dużo ludzi. Wszystkie
stoliki były zajęte. Zostało tylko kilka miejsc prze stole barowym. Jednak
zanim skierowałam się do jednego z nich, udałam się do łazienki. Chciałam
sprawdzić czy się nie rozmazałam. Stanęłam przed lustrem. Nie licząc
pofalowanych od wilgoci włosów wyglądałam okey. Wyszłam z łazienki i nie
rozglądając się zajęłam miejsce.
Po mojej lewej stronie siedział mężczyzna z laptopem.
Zapewne pisał prace magisterską. Zaś z drugiej było jedno wolne miejsce. Na
następnym spoczywała dziewczyna o miedzianym kolorze włosów.
Ściągnęłam marynarkę, powiesiłam ją na stołku
i zabrałam się za przeglądnie ulotki z menu. Same fast foody. No nic, raz nie
zawsze. Złożyłam zamówienie.
Oczami Damona:
Wszedłem do najbardziej tłocznego baru, z
nadzieją najedzenia się. Przemoczony ruszyłem w kierunku wolnego miejsca.
Idealnie trafiłem. Koło rudej dziewczyny, ani z jednej, ani z drugiej strony
nikt nie siedział. Była sama. Usiadłem miedzy nią, a dziewczyna z ciemnymi, pofalowanymi włosami sięgającymi jej do pasa. Wydawała się ona dziwnie znajoma, ale
nie widziałem jej twarzy i jakoś nie obchodziło mnie jak wygląda.
Oczami Eleny:
Poczułam ruch z mojej prawej strony.
Automatycznie odwróciłam głowę. To, co zobaczyłam, dla ludzi, którzy nie maja pojęcia,
co się czai w mroku, mogło wydawać się całkiem normalne. Zakochana para, chłopak
całuje dziewczynę po szyi, nic niezwykłego. Ja jednak znałam prawdę. On po
prostu wysysał z niej krew.
Nagle zalała mnie fala odwagi. Nie czekając długo
sięgnęłam do kieszeni marynarki. Normalni ludzie noszą ze sobą gaz pieprzowy,
ale nie ja. Ja nosiłam werbenę w aerozolu – wynalazek Alarica. Szturchnęłam mężczyznę palcem w ramie.
- Skąd wiesz, że ona nie piła werbeny?- Powiedziałam pewnym
siebie głosem.
Chłopak znieruchomiał na krótką chwilę, a zaraz potem odwrócił się do mnie twarzą. Moje
serce stanęło.
-Elena?- Zapytał z szokiem, ulgą i zmieszaniem wymalowanym na
twarzy.
Przestraszyłam się. Nie dość, że wyglądał jak
z moich snów, to jeszcze znał moje imię… Chciałam psiknąć na niego werbeną i
uciec. Niestety pompka się zepsuła, wiec ze spryskiwacza nie wyleciała nawet
kropelka. Nie mogłam od niego oderwać oczu. On ode mnie najwidoczniej też. Był
przystojny, ale też jakby znajomy, choć nie wiedziałam, dlaczego. Nagle zrobił
ruch w kierunku mojej ręki. Początkowo nie wiedziałam, o co chodzi. Zorientowałam
się dopiero, gdy delikatnie wyjął aerozol z mej dłoni, muskając ją przy tym
palcami. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
Jakoś nie mogłam napisać tego rozdziału. niby wiedziałam o czym chce napisać, ale nie potrafiłam tego obrać w słowa... Mam nadzieje, że mimo to nie jest aż teki zły. Czekam na komentarze i pozdrawiam was bardzo serdecznie. :)
Rozdział super. Czekam na kolejny. Mam nadzieję ,że Damon i Elena zbliżą się do siebie. Rozdział nie jest zły jest wręcz genialny. Też tak mam że wiem co chce napisać ,ale albo wychodzi bardzo krótko ,albo nie wiadomo jak zacząć. Pomaga mi zawsze w takich sytuacjach jakaś piosenka ,która jest w rytm tego co chcesz uzyskać w opowiadaniu. Mam nadzieję ,że uda ci się coś napisać w najbliższym czasie. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńps: u mnie nowy rozdział http://i-am-not-sorry-that-am-in-love-with-you.bloog.pl/
winchesterka1967
Dziękuję ci bardzo ;) Postaram się skorzystać z rady. ;D
UsuńPozdrawiam ;)
Boskooo... Tylko dlaczego tak krótko? Ja chcę więcej! :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nn:
http://tvdopowiadanie.blog.pl
Dziękuję i przepraszam ;p Postaram się następny napisać dłuższy ;)
UsuńJest super :P Jaka Delikatna delenka :d ahh :P Cos magicznego :P Czekam na nastepny rozdzial :) Przepraszam ze tak krotko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję ;D Nie masz za co przepraszać ;) Każdy komentarz jest motywujący ;D
UsuńPozdrawiam ;)
Boski rozdział, kochana! <3 Nic nie szkodzi, że krótki, ważne, że jest świetny!
OdpowiedzUsuńHaha najlepsza scena z obiadem. Każda się wymigała, a biedna Elka musiała sobie sama coś zjeść xD Cieszę się, że Caro poszła się spotkać z Klausem. Czuję, że coś się kroi *.*
No i spotkanie Deleny! <333 Taaak! Hehe, ale Damon musiał się zdziwić. Jestem ciekawa, co będzie dalej i co jej powie :D Pisz szybko kolejny rozdział, proooszę, bo ja tu oszaleję z wyczekiwania na kontynuację! :D
Pozdrawiam i życzę całe mnóstwo weny!
Buziaczki :****
Dziękuję ci bardzo. ;) kolejny rozdział pojawi się wkrótce, może jak mi się uda to nawet dzisiaj ;)
Usuńpozdrawiam ;)
Świetny rozdział jak i te poprzednie :) Czekam na kolejny. Weny życzę!
OdpowiedzUsuńhttp://po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
Dziękuję i już zabieram się za pisanie następnego ;)
UsuńKiedy u ciebie nn? Ja chcę już, proooszęęę! <3
OdpowiedzUsuńU mnie nn :)
Damon-and-Elena-always-together.blog.onet.pl
super rozdział po tym rozdziale wiem ze bede czytać dalej :) Dobrze że mam jeszcze jeden w zanadrzu
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba oraz że zyskałam następną czytelniczkę ;)
UsuńW końcu Elena i Damon się spotkali.Nie wiem czemu ale mam wrażenie że to nowy scenariusz serialu.
OdpowiedzUsuń