poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 9


Oczami Eleny:

            Doszliśmy już pod dom. Zapukałam cicho do drzwi. Po krótkiej chwili otworzył nam Alaric.
-Elena coś się stało?- Jego spojrzenie natrafiło na mojego towarzysza. –Damon?
-We własnej osobie.- Rzucił i uściskał Rica.
            Weszliśmy do salonu. Nic się tutaj nie zmieniło. Na stolikach stały wesołe fotografie, na półkach poustawiane książki, a w oknach wisiały te same firanki. Nic nie wskazywałoby na to, że w mieszkaniu mieszka łowca wampirów, gdyby nie drewniana skrzynia z bronią stojąca w rogu pokoju.
-Więc, co was sprowadza?- Zapytał Saltzman nalewając do szklanek Burbona.
-Komplikacje.- Odrzekł krótko Damon biorąc szklankę do ręki. Alaric spojrzał na mnie, jakby wiedział, że od Salvatore niczego innego się nie dowie.
-Ogólnie to chciałam wprowadzić się tutaj na kilka dni. Nie na długo. Myślę, że do czasu, aż Damon przywróci mi pamięć.
-Nie ma sprawy, to twój dom.- Stwierdził.- Mam wrażenie jednak, że chodzi o coś jeszcze.
-Cóż, tak jakby, Katherine znów się uwzięła. –Powiedziałam cicho.
-Damy sobie rade. Jak zawsze. Zastanawia mnie jednak fakt, dlaczego nie chcesz zamieszkać w pensjonacie? Tam byłabyś bezpieczniejsza.- Spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.
-Ach… Zerwałam ze Stefanem.- W tym czasie Damon, który pił whisky, zakrztusił się.
-Co proszę?- Alaric wydawał się równie zaskoczony.
-Od dawna nam się nie układało.- Wzruszyłam ramionami. –Nie było sensu dalej tego ciągnąć.
-Coś ty jej zrobił?- Łowca zwrócił się do wampira.
-Ja nic, nie miałem pojęcia, że nie są już razem.
-Hej! Możecie nie mówić tak jakby mnie tu nie było?- Zirytowałam się.
-Domyślam się, że nie chcesz widzieć Stefana na oczy.- Stwierdził Ric.
-Owszem. To chyba nie jest takie dziwne.
-Nie jest, ale oznacza, że to ja będę twoim ochroniarzem dwadzieścia cztery godziny na dobę.- Powiedział Damon.
-Nie potrzebuję niańki.- Oburzyłam się. –Sama świetnie sobie poradzę.
-On ma rację Eleno, choć niechętnie to przyznaję. To, co przyjacielu, zadowolisz się kanapą?
-Wolałbym łóżko z baldachimem, ale na upartego kanapa wystarczy. Skoro mowa o spaniu. To Eleno raz, dwa myć się i spać! Jeżeli zechcesz to przeczytam ci bajeczkę na dobranoc.- Spojrzałam na zegarek i rzeczywiście zrobiło się późno.
-Wyjątkowo zrobię wyjątek i cię posłucham, ale bajeczkę sobie odpuszczę.- Wstałam z fotela.
-Grzeczna dziewczynka.- Rzucił Damon, a ja wystawiłam mu język.


Oczami Stefana:

            Był już środek nocy, a ja w klubie, otoczony przez grono kobiet, bawiłem się na całego. Boże, jak dawno nie piłem świeżej, ludzkiej krwi. Życiodajny płyn rozchodził się po moim organizmie, dając mi niesamowitą siłę. Tęskniłem za tym i to bardzo.
            Razem z dziewczynami weszliśmy do najpopularniejszego baru w całej okolicy, a mianowicie do Mystic Grill. To miejsce spotkań lokalnej młodzieży. Znaleźliśmy wolny stolik i usiedliśmy czekając na kelnera. Podszedł do nas po paru chwilach. Jak się okazało dzisiaj nockę miał Jeremy, brat mojej byłej.
-Stefan?- Zapytał zdziwiony. –Co podać?- Dodał już profesjonalnie.
-A jak myślisz? Szybciutko po najlepszego szampana dla mnie i moich pań.- Powiedziałem i wgryzłem się w szyję najbliżej siedzącej z dam.


Oczami Jeremy’ego:

            Odszedłem od stolika, przy którym siedział Stefan z dziewczynami. Przestraszyłem się, nie na żarty. Mimo iż był środek nocy zadzwoniłem do mojej siostry.
Odebrała po czterech sygnałach.
-Co jest Jeremy?- Zapytała zaspanym głosem.
-Eleno, co się dzieje?
-A, co ma się dziać?- Mówiąc to ziewnęła.
-Stefan jest w Grillu z jakimiś dziewczynami. Pije ich krew i stawia im alkohol. Coś musi być na rzeczy.
-Posłuchaj, podawaj mu to, co ci karze, a nic ci się nie stanie. Ja zaraz będę.- Powiedziała w pełni przytomnym głosem.
-Nie ma sprawy.- Odpowiedziałem i rozłączyłem się.


Oczami Eleny:

            Jeremy rozłączył się, a ja wyskoczyłam po cichu z łóżka. Przestraszyłam się. Co Stefan kombinował? Nie mam pojęcia. Teraz najważniejsze było życie mojego brata. Podbiegłam do szafy w nadziei, że znajdę tam coś, w czym mogłabym pokazać się publicznie. Ostatecznie włożyłam jeansy i czarną koszulkę. Włosy związałam w kitkę, a makijaż, ze względy na brak czasu, odpuściłam.
Zbiegłam na dół i ni z tego, ni z owego zostałam przytwierdzona to ściany.
-A panienka, dokąd się wybiera?- Zapytał Damon. No pięknie…
-Jeżeli ci powiem to mnie puścisz?
-Może…
-To tak, czy nie? Posłuchaj nie mam czasu.
-Czyżby to sprawa życia i śmierci?- Prychnął.
-Owszem. Twój brat urządza sobie libacje w Grillu z jakimiś dziewczynami. Najprawdopodobniej wyłączył człowieczeństwo, a na dobór złego Jeremy ma dzisiaj nockę. Więc jak będzie?
-Nie mogłaś tak od razu?- Wypuścił mnie.
-Dziękuje.- Podeszłam do wieszaka i ściągnęłam po jego kurtkę.
-To moje.- Oburzył się.
-Jakbym nie wiedziała. Nie mam tutaj ciepłych rzeczy, a tobie raczej nie będzie potrzebna.- Założyłam skórę. Spojrzałam na niego. Był całkowicie ubrany, wliczając w to buty. Pewnie, dlatego że usłyszał jak krzątam się u góry. Odwróciłam wzrok i otworzyłam drzwi. Poszedł za mną. –A ty gdzie?
-Samej cię nie puszcze, ale nie martw się kurtki ci nie zabiorę.– Dodał złośliwie. –Jedziemy autem? –Wskazał na czarny samochód stojący na podjeździe. Ten sam, co w moich snach. Skinęłam potakująco głową.
-Skąd on się tutaj wziął?- Zapytałam.
-Gdy poszłaś spać pobiegłem po swoje rzeczy i auto.- Wyjaśnił.
            Weszliśmy do pojazdu. Z napływu emocji cała się trzęsłam. Bardzo bałam się o brata. Nie umknęło to uwadze wampira.
-Ej… Spokojnie. Nic Jeremy’emu się nie stanie.- Powiedział uspokajająco.
-Przepraszam, nie mogę się opanować. Możemy jechać szybciej?- Popędzałam go.
-Jedziemy w mieście sto-dwudziestką, przy ograniczeniu do pięćdziesięciu. Jesteś pewna, że tego chcesz? Poza tym jesteśmy już prawie na miejscu. Zadzwoń do brata i poproś go żeby otworzył nam tylne wejście.- Kiwnęłam głową. Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer. Odebrał po sygnale.
-Elena, co jest?
-Otwórz nam proszę tylne wejście. Wjeżdżamy na parking.- Starałam się mówić spokojnym głosem.
-Nie ma sprawy. Nam, wjeżdżamy. Z kim jesteś?- Zapytał podejrzliwie.
-Z Damonem. Zaraz będziemy.- Powiedziałam i rozłączyłam się. Wzięłam głęboki wdech, gdy stawaliśmy.
-Istnieje możliwość, że jeżeli cię poproszę zostaniesz w aucie?- Spytał z nadzieją.
-Nie.- Otworzyłam drzwiczki pojazdu i wysiadłam.
-Tak myślałem.- Burknął w drodze do baru.
-To, po co się pytałeś?
-Zawszę mogę mieć nadzieję.
-Nadzieja matką głupich.
-Znasz mnie dopiero od paru godzin, a już mnie wyzywasz?- Puściłam tą uwagę mimo uszu.
            Zobaczyłam Jeremy’ego wypatrującego nas. Od razu puściłam się biegiem, aby uściskać braciszka.
-Jeremy, nic ci nie jest? Tak się bałam.
-Mi nic, ale nie wiem czy to jest dobry pomysł żebyś oglądała, co dzieje się w środku.- Mruknął, gdy oderwałam się od niego.
-Ktoś go musi powstrzymać.- Rzekłam cicho.
-Przecież ja tu jestem.- Stwierdził Damon.
-W końcu do czegoś się przyda.- Powiedział złośliwie mój braciszek.
-Młody nie przeginaj, bo ci kark skręcę. Dalej masz pierścień Gilbertów?
-Możecie skończyć? Damon wchodzisz tam ze mną czy mam iść sama?
-Wiesz, że idę.
-Więc w drogę.
Weszliśmy na zaplecze. Panował tu lekki nieład, chodź dawało się swobodnie poruszać. Pod ścianami ustawione były pudła, zwinięte kable oraz skrzynie na alkohol. Podeszłam do drzwi, za którymi znajdowało się centrum spotkań. Uchyliłam je lekko. To, co zobaczyłam było jak sztylet wbity prosto w serce. Otóż Stefan zabawiał się z dziewczynami, które nieświadome zagrożenia spełniały każdą jego zachciankę. Każda z nich miała na szyi ślady ugryzienia. Poczułam, iż ktoś delikatnie odsuwa mnie od drzwi.
-Jesteś pewna, że chcesz tam iść?- Zapytał zmartwionym głosem Damon. –On teraz jest zdolny do wszystkiego. Dosłownie.
-Tak, chce.- I nie czekając na odpowiedz weszłam do środka. Młodszy Salvatore nawet nie zwrócił na mnie uwagi, więc powiedziałam głośno: -Witaj Stefanie!
-Ooo! Moja ex i braciszek! Jak miło was widzieć.- Powitał nas milutkim tonem. –Może dołączycie?
-Daruj sobie.- Odezwał się Damon. –Nie musi tak być, dobrze wiesz.
-Jak być?- Udawał, że nie rozumie.
-Stefanie, masz przyjaciół, brata, którym na tobie zależy.- Odezwałam się.
-Ale mi na nich nie.- Uśmiechał się głupio.
-Nie wierzę…-Ciągnęłam dalej.
-Ale tak jest.- W tym momencie wziął do ręki pustą butelkę po szampanie. Uderzył nią o stół tak, że jej dół rozbryzgał się na kawałeczki. W jego dłoni pozostała tylko jej górna część. Spojrzał na nią z uśmiechem. –Wiesz, co? Udowodnię ci.- I wbił mi ją mocno w nogę. Damon zaskoczony złapał mnie przed upadkiem.
-Jesteś idiotą.- Powiedział tylko i wyniósł mą osobę na zaplecze. Nie spodziewał się takiego zagrania ze strony brata. Zresztą ja też nie.


Dzisiaj z serdecznymi życzeniami dla jednej z czytelniczek, która ma urodziny ;) Wszystkiego najlepszego.
A co do rozdziału... Jest dłuższy niż zwykle. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę o szczere opinie w postaci komentarzy. ;D
Pozdrawiam ;)
 

18 komentarzy:

  1. EH DZIĘKUJE ;) pierwszy prezent juzz jest ! rozdział świetny jak każdy zresztą
    ! ;D xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co ;) Sprężyłam się i zdążyłam ;D
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. O mój borze o.O że co ? Stefan łał :D Ale akcja ja cie pierdziele :D No no Stefan sobie nagrobił
    Najlepsza scena "Skoro mowa o spaniu. To Eleno raz, dwa myć się i spać! " Jak to przeczytałam uśmiechnęłam się sama do siebie :) Damon i te jego teksty :D Jeny :D
    Nie wiem czy dobrze pamiętam że Matt nie pojawił się jeszcze ? Jeżeli tak to dodaj coś o nim proszę :) A i jeszcze jedno :) Jest jakaś malutka szansa na Klaroline ? :D Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no tak Matt, całkiem o nim zapomniałam. Wymyślę coś z jego udziałem. Na Klaroline też niedługo przyjdzie czas. To mogę obiecać.
      Dziękuję za miłe słowa. :)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Co ten Stefan xDD Rozdział super jak zawsze ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha... Ten tekst Damona o spaniu... Rozwalił mnie kompletnie :D Rozdział super, z resztą jak zawsze :) Pozdrawiam i czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuje ;p cieszę się iż się podoba ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Fajny rozdział :) Czkam z niecierpliwością na NN. :) Pozdrawiam Agtka98

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział bardzo dobry te pierwsze sceny Damon-Elena super. Ta scena z myciem sie i spaniem zajebista. A Stefan szok. Wciskasz w fotel.
    Oby tak dalej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dziękuje ci bardzo. Cieszę się iż się podoba i postaram się nie zawieść w przyszłych rozdziałach ;)

      Usuń
  7. Przepraszam, że dopiero teraz, ale nie dałam rady wcześniej :/ Rozdział przeboski! <3 Normalnie cudeńko! *.*
    O Stefan nam tutaj wariuje xD Choć w sumie odrobinę zabawy mu się przyda, zawsze jest taki sztywny, więc niech się trochę pobawi... Elena nie musiała go powstrzymywać tylko lepiej zostać z Damonkiem w domu, najlepiej w jednym pokoju :D Ich wszystkie scenki świetne! <3 Tak jak resztę rozbawił mnie ten tekst ze spaniem xD Damon hahaha, on jest najlepszy! :D Uuu Stefcio zaatakował swoją byłą... Mam nadzieję, że Damon się nią zajmie <333 Uwielbiam delenę w twoim wydaniu :***
    Weny, kochana!
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać ;)Dziękuję za miłe słówka :P Teraz Damon będzie przy Elenie dzień i nic, że się tak wyrażę ;D Więc myślę iż będziesz zadowolona ;)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  8. Rozdział bombowy!Czekam na kolejny! Zapraszam do mnie,liczę na komentarz :) po-prostu-tylko-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy dodasz nexta ! juz nie moge sie doczekac . xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jutro bądź pojutrze. Szczerze nie mam weny. To pewnie dlatego, że wakacje się kończą... :/
      Pozdrawiam. :)

      Usuń