Oczami Damona:
-Nie krzycz i się nie bój.- Powiedziałem szeptem do rudej i
wgryzłam się w jej szyje. Krew zaczęła wypełniać moje żyły i rozchodzić się po
całym organizmie. Cudowne uczucie.
Nagle
poczułem szturchanie w ramie. Myślałem, że to chłopak miedzianowłosej i już
miałem go olać, ale usłyszałem znajomy głos:
- Skąd wiesz, że ona nie piła werbeny?- Zesztywniałem. Nie
wiem, dlaczego. Może pod wpływem zaskoczenia…? Odwróciłem się i spojrzałem na
ową dziewczynę z falowanymi, długimi, ciemnymi włosami sięgającymi jej do pasa.
-Elena?- Wymamrotałem. Jaki ja byłem głupi. Nie pomyślałem,
że dziewczyna dalej się kształci, a do tego jej nie poznałem. Fakt - wyglądała
inaczej, ale jej twarz była tak samo piękna jak z przed laty. Miała pewny głos
i zaciętą, zdziwioną, może nawet przerażoną minę. Dopiero teraz zauważyłam
aerozol z werbeną w jej dłoni i delikatnie go z niej wyciągnąłem, ciągle
patrząc na jej twarz.
-To nie będzie Ci potrzebne.- Położyłem spray blisko niej
na blacie, tak żeby w razie potrzeby, gdyby się przestraszyła, miała go w
zasięgi ręki.
-Skąd znasz moje imię?- Zapytała, a ja nie miałem pojęcia,
co odpowiedzieć. Myśl człowieku, myśl.
-Słyszałem plotki.- Popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
–O tym, że wyglądasz tak samo jak Katherine. Z tego, co wiem różnicie się tylko
charakterem.
-Znasz ją?- Dalej drążyła.
-Przemieniła mnie, ale nie powiem żebym żywił do niej
jakieś pozytywne uczucia.
-Nic dziwnego.- Uwierzyła mi. -Przepraszam nie powinnam
tego mówić.- Dodała po chwili.
-Nie przepraszaj. Cenię sobie szczerość, a poza tym sam tak
myślę.- Uśmiechnąłem się niepewnie. –Jestem Damon.- I wyciągnąłem do niej rękę.
Chciałem
ją uścisnąć, jednak w ostatniej chwili zmieniłem zdanie. Chwyciłem jej dłoń i
szarmancko pocałowałem. Dziewczyna zarumieniła się.
-Ja chyba nie muszę się przedstawiać.- Powiedziała, nadal
uroczo zaczerwieniona. –To, co sprowadza cię do Mystic Falls? Wybacz, ale nigdy
cię nie widziałam…
I właśnie
w tej chwili, zostałem uratowany przez SMS-a. Spojrzałem na wyświetlacz: Blondi,
czego ona chce?
-Przepraszam na chwile.- Burknąłem i zabrałem się do
czytania wiadomości.
Oczami Caroline:
W tym samym czasie.
Stałam
przed ogromną rezydencja Mikaelson’ów. No cóż raz się żyje. Wzięłam głęboki
wdech i zapukałam do drzwi. Nie musiałem długo czekać, aż w progu pojawił się
nie kto inny jak Klaus.
-Jednak przyszłaś, kochana?- Powiedział uśmiechając się.
-Daruj sobie. Przyszłam, bo dzwoniąc powiedziałeś, że
czegoś ode mnie chcesz. Jestem ciekawa, czego.
-A ty od razu do konkretów. Może wejdziesz? Napijesz się
czegoś, albo przekąsisz?- Spytał się uprzejmym tonem. Kiwnęłam głową i
weszliśmy do środka. –Poczekaj przyniosę prowiant.- Zostałam sama w wielkim
salonie w stylu antycznym. Kremowe ściany, minimalizm, przestrzeń i prostota.
Meble masywne. Gdzieniegdzie rzeźby, postumenty i zwiewne tkaniny. Rozglądałam
się jak zaczarowana. Było tu pięknie, naprawdę mi się podobało. Pierwotny
wrócił z ciasteczkami i dwoma szklaneczkami czerwonego płynu.
-Ładnie tu.- Powiedziałam niby od niechcenia. –Więc, po co
mnie zaprosiłeś?
-Posłuchaj, wiem, że nie darzysz mnie sympatiom i jeżeli
mam być szczery, to nie dziwię się. Zrobiłem w życiu dużo złego.- Upił łyk ze
szklanki. –Niektórych rzeczy żałuję, innych nie. Ale chcę się zmienić, choć
trochę. Kochana ja nie chce mieć wrogów.
-Trochę na to za późno.- Odparłam. Puścił moją uwagę mimo
uszu.
-Zacznę, więc od twoich przyjaciół, a konkretnie, od
Eleny.- Spojrzał na mnie znaczącym wzrokiem. Byłam zdziwiona. Co mogło jej
grozić? A może, kto? –Więc mam pewne informacje odnośnie Katherine.- No tak
mogłam się tego spodziewać. –Otóż jak dowiodły moje źródła i co wcale nie jest
zaskakujące, chce zemsty na swoim sobowtórze. –Przerwał na chwilę czekając na
moją reakcję.
-Kontynuuj.- Powiedziałam cicho. –Zemścić się? Za co?
-Popytałem pewnych ludzi i z tego, co mówili wynika, że
odkąd Elena wybrała Stefana, Damon cały czas za nią jeździ i stara się trzymać
ją z daleka od Mystic Falls. To pierwsza sprawa. A druga jest taka, że nasza
kochana Katherine w dalszym ciągu ma ochotę na młodszego z braci Salvatore. To
niepotwierdzona informacja, ale wydaje się prawdziwa. No i zapewne ma jeszcze
jakieś powody, o których wie tylko ona.
-I powiedz mi jeszcze, że panna Pierce jest tutaj…-
Powiedziałam przybitym głosem.
-No właśnie, dzisiaj przyjechała.- Odpowiedział. –Ale nie
przejmuj się, Elena teraz jest bezpieczna. Z tego, co wiem, siedzi z Damonem w
jakimś barze.
-Damon tu jest? Jak to?- Zdziwiłam się. –Przecież wyjechał,
zahipnotyzował ją. Ona mu nie zaufa.
-Wymazał jej pamięć, ale nie uczucia. Jeżeli ufała mu wcześniej,
ufa mu i teraz.- Zrobił krótką pauzę. –Starszy Salvatore wrócił po telefonie jednej
z moich hybryd. Kazałem powiedzieć mu, że Elana jest w niebezpieczeństwie oraz
że Stefan go potrzebuje. Jak widać podziałało i przyjechał.- Wzruszył
ramionami. – Mam plan jak trzymać Damona blisko sobowtóra, tylko potrzebuje
twojej zgody na wprowadzenie go w życie. Nie jest skomplikowany, ani
niebezpieczny, kochana.- Uprzedził moje pytanie.
-Więc?- Poganiałam go. –O szczegóły proszę.
-Posiadasz numer Damona, prawda?- Kiwnęłam głową. –Napisz mu
wiadomość.- Spojrzałam na niego pytająco. –Że wiesz o wszystkim. O Katherine, o
tym, że przyjechał do Mystic Falls, o tym, że siedzi teraz w barze z Eleną i o
tym, że najbardziej na świecie chce ją chronić. A ty masz pomysł jak on miałby
być blisko niej. Mianowicie niech zacznie studiować. Na tym samym roku, co ona,
na tym samym kierunku. Wtedy nie będzie jej odstępował na krok.- Uniosłam brwi
do góry. To nie był taki zły pomysł. –Wiem, mało oryginalne.- Dodał po chwili.
-Nie. Znaczy to nie jest zły pomysł. Prosty i wykonalny.
Może się udać.- Stwierdziłam wyjmując telefon z kieszeni. Napisałam wiadomość,
podając wszystkie potrzebne dane. –Powinnam ci jeszcze coś powiedzieć. Nie
wierzę w twoją nagłą przemianę, ale chcę ci podziękować. Za to, że chcesz
ochronić Elenę, chodź pewnie masz z tego jakieś korzyści. Mam na myśli hybrydy.
Ale mimo wszystko dziękuję.- Powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Spojrzał
na mnie zdziwiony.
-Ależ nie ma, za co, kochana.- Odpowiedział i uśmiechnął
się szczerze.
No i jest kolejny rozdział. ;) Mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę o szczere opinie w komentarzach. :D
O kurcze jaki swietny rozdzial :) Wyczuwam Delenke :) Moze nie teraz ale pozniej :D Damon jako student ? Cos nowego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze weny :)
Dziękuję ci bardzo. Będzie delenka i to już niedługo ;)
UsuńPozdrawiam :)
serio ? w takim momencie? Żartuje rozdział swietny czekam na wiecej Deleny. Mam nadzieję ,że wena wróciła ,ale od razu jest lepiej w rozdziale. Jest tak lekko napisany i nic nie jest naciągane.
OdpowiedzUsuńo 16:00 lub 17:00 pojawi się u mnie rozdział http://i-am-not-sorry-that-am-in-love-with-you.bloog.pl/
Dziękuję, wena wróciła i od razu łatwiej się pisze ;p
UsuńNa pewno zajrzę do ciebie na bloga ;)
pozdrawiam ;)
Podoba mi się kochana !! <333 http://damonelenaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;D
Usuńooo <3
OdpowiedzUsuńO Boże, boskie! Czekam ze zniecierpliwieniem na nn!
OdpowiedzUsuńDamon student, dobrze zrozumiałam? <3 ohh! Delena!
Dzięki, że mogę dodawać z anonima :-)
Boski blog i szablon :-)
~ zadelenowana
Dziękuję ci bardzo. Otóż tak, Damon jako student ;P
UsuńPozdrawiam :)
Hej jestem Twoją nową czytelniczką i bardzo lubię twoje opowiadanie ;) jest świetne ! Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału ;) bardzo przepraszam że tak krótko skomentuje ale się spieszę ;*Weny ! kiedy nn ?
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo oraz dziękuję ;D Właśnie piszę następny rozdział i jeżeli dobrze pójdzie to może wstawię go dzisiaj w nocy, a jeżeli nie to jutro. Zobaczę, czy będzie wymagał wielu poprawek. ;p
UsuńBooosko <3333 No ja nie mogę. W powietrzu unosi się Delenowa i Klarolinowa atmosfera :3 Hehe Damon jaki byl zaskoczony. Ale się cieszę, że mogą zacząć od nowa swoją znajomość <333 Klaus nie chce mieć już wrogów i zbliża się do Caroline. Uuu nawet nie wiesz jak mnie to cieszy :D I w dodatku ten jego pomysł ze studiowaniem! Mam nadzieję, że Damon się zgodzi, ale to chyba oczywiste, bo czego to on nie zrobi dla Eleny? :) Katherine jest w mieście? Grrr, zabieram kołki i werbenę i szykuję się na atak xD Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :***
Dziękuję ci bardzo. ;)Cieszę się że się podobało ;D
UsuńI również pozdrawiam :)
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZ którego odcinka ten gif?