środa, 4 września 2013

Rozdział 11


Oczami Eleny:

            Obudziłam się, ale nie chciałam otwierać oczu. Wiedziałam, co ujrzę, gdy to zrobię. Otóż spałam na klatce piersiowej Damona. Słyszałam bicie jego serca i czułam ciepło jego ciała. Wydawało mi się, iż dalej zwiedza krainę snu. Wolałam poczekać, aż się obudzi.
Nie miałam pojęcia, co mu wtedy powiem. Nie wiedziałam czy to, co w tym momencie do niego czuje, czułam też i wcześniej. Dodatkowo jeszcze ten sen… Tak proroczy i tajemniczy. Może moja młodsza wersja miała rację. Może to, co stało się między nami cztery lata temu można było zmienić, albo naprawiać. Może to on miał spędzić ze mną resztę życia. Odgoniłam od siebie te myśli.
To nie jest teraz najważniejsze. Priorytetowymi sprawami w chwili obecnej było przywrócenie Stefanowi człowieczeństwa, ochrona moich najbliższych i odzyskanie wspomnień. Może pozbycie się werbeny z organizmu potrwa krócej niż tydzień. Miałam taką nadzieję.
            Nagle poczułam, że ktoś delikatnie głaszcze mnie po włosach. Powoli otworzyłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu. Damon patrzył na mnie z troską.
-Witam.- Uśmiechnął się delikatnie. –I jak się spało?
-Jestem zdziwiona, ale dawno tak się nie wyspałam.- Mogłam odpowiedzieć tyle rzeczy, a z całego zbioru słów wybrałam to. Najgorsze, co mogłam powiedzieć.
-Nic dziwnego, jest druga popołudniu.
-Co? Cholera, nie poszłam na zajęcia.- Wpadłam w lekka histerię.
-Hej, spokojnie. Dzisiaj sobota.- Odetchnęłam z ulgą. –Jak noga?- Widziałam, iż się martwi.
-Wydaje mi się, że dobrze.- Zadarłam głowę tak, aby jego twarz znalazła się naprzeciwko mojej. –Uwielbiam twoje oczy.- Nieświadomie powiedziałam to na głos. Dlaczego najpierw nie pomyślałam? Damon uśmiechnął się delikatnie. W jego spojrzeniu widziałam zdziwienie, zmieszanie, ale i miłość? Nie byłam pewna, co do tego ostatniego. W głębi serca miałam taką nadzieję. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia wampir zaczął powolutku przybliżać swoją twarz do mojej. Poczułam ciepłe wargi na moich ustach. Znieruchomiałam, ale tylko na chwilę. Zaraz potem pogłębiłam pocałunek. Był bardzo delikatny. Miałam wrażenie, iż chłopak boi się, że zrobi mi krzywdę. Oderwaliśmy się od siebie. Spuściłam wzrok. Miałam pustkę w głowie, a serce waliło mi jak szalone.
-Przepraszam.- Powiedział prawie szeptem. –Nie powinienem tego robić.
-Nie. Nie o to chodzi. Po prostu, chyba najpierw chciałabym poznać przeszłość. Bo ja…- Nie wiedziałam, co mam rzec. –Ja chyba coś do ciebie czuje.- Spuściłam głowę zawstydzona.


Oczami Damona:

            W uszach cały czas bębniły mi słowa: „Ja chyba coś do ciebie czuje.”. Nie mogłem w to uwierzyć. Jak to możliwe? Ona nawet mnie nie pamięta. Lecz sądząc po tonie jej głosu mówiła całkiem poważnie.
Tylko, co będzie, gdy dowie się, jaki byłem na początku naszej znajomości? Tryskałem wtedy arogancją, sarkazmem i bezczelnością. Czym prędzej odzyska wspomnienia tym lepiej. Będę wiedział, na czym stoję.
            Spojrzałem na nią przenikliwym wzrokiem. Miała spuszczona głowę i najwyraźniej zawstydziła się. Uniosłem delikatnie jej podbródek.
-Ej, spójrz na mnie.- Niechętnie spełniła moją prośbę. –Zrobię wszystko, żebyś odzyskała pamięć. Spróbujemy dzisiaj wieczorem Ostatnio straciłaś dużo krwi i może to wystarczy na pozbycie się werbeny z organizmu. Jednak do tego czasu nie będę odstępował cię na krok.- Ufała mi. Widziałem to w jej pięknej twarzyczce. Leciutko uśmiechnięta kiwnęła potwierdzająco głową. –A teraz umyj się, ubierz i zjedz coś. Jedziemy pognębić mojego braciszka.- Dziewczyna zniknęła za drzwiami w łazience.


Oczami Caroline:

            Znów stałam pod drzwiami rezydencji Mikaelson’ów. Drugi raz w tym samym tygodniu. To nie wróżyło nic dobrego. Zapukałam mocno kołatką. Po malutkiej chwili otworzył mi nie, kto inny jak Niklaus. Był ubrany bardzo elegancko: ciemne jeansy, niebieska koszula i szara marynarka.
-Witam cię, kochana. Nie spodziewałem się ciebie.
-Zdaję sobie z tego sprawę. Chciałam ci podziękować, ale jeżeli nie masz czasu to mogę już pójść.- Próbowałam się z tego, wymiksować. Co przyszło mi do głowy, żeby tu przychodzić i dziękować temu palantowi? Sama nie wiem. Jakaś dziwna siła przyciągała mnie do niego, z czego wcale, ale to wcale nie byłam zadowolona.
-Dla ciebie zawsze znajdę czas.- Zawadiacko się uśmiechnął. –Proszę wejdź.- Odsunął się z przejścia. Ruszyłam na przód. -A i nie musisz dziękować. Zrobiłem to z dobroci serca.
-Z dobroci serca?- Prychnęłam.
-Ludzie się zmieniają.
-Ale nie ty. Zawsze będziesz człowiekiem, który chciał zabić moją najlepszą przyjaciółkę.
-Oj, nie przesadzajmy. To było dawno, kochana. Nie rozpamiętujmy.- Pokręciłam z niedowierzaniem głową.
-Chyba nie wiesz, co mówisz.
-Daj spokój. Powiedz prawdę, po co tu przyszłaś?
-Podziękować.- Odpowiedziałam krótko.
-Oboje wiemy, że to nie o to chodzi.
-Tak? A o co?
-Naprawdę chcesz wiedzieć?- Kiwnęłam głową. –Więc dobrze. Ciągnie cię coś do mnie. Nie zaprzeczaj.- Podszedł do mnie i pocałował. Na chwilę zatraciłam się w pocałunku, ale zaraz opamiętałam się i go odepchnęłam.
-Co ty do cholery robisz?
-To, o czym oboje marzyliśmy.- Cwaniacko się uśmiechał. Nic nie odpowiadając, odwróciłam się na pięcie i wyszłam z rezydencji. Byłam piekielnie podekscytowana, ale też bałam się swoich uczuć.


Oczami Damona:

            Wjeżdżałem właśnie na posesje. Obok mnie siedziała Elena. Nie odzywała się dużo, tylko patrzyła na mnie tymi swoimi dużymi, brązowymi oczami. Zaparkowałem auto i w wampirzej prędkości pobiegłem otworzyć drzwi dziewczynie.
-Umiem sama.- Uśmiechnęła się.
-Próbuje być dżentelmenem.- Podałem jej rękę i pomogłem wyjść z samochodu. Skierowałem się do wejścia i ruszyłem w kierunku schodów prowadzących do piwnicy.
-Wolisz zostać tutaj, czy iść razem ze mną?- Zwróciłem się do Eleny.
-Chce iść.- Odpowiedziała pewnie. Zeszliśmy po schodach. I od razu coś mi zaczęło nie pasować. Otóż drzwi były otwarte, a w środku nie było nawet śladu mojego brata.
-Gdzie on do cholery jest?- Spytałem.
-Też chciałabym wiedzieć. Trzeba wszystkich ostrzec. Stefan jest niepoczytalny. Nie wiadomo, co mu do głowy strzeli.- Sięgnęła po telefon komórkowy.




I jak tam pierwsze dni w szkole? U mnie masakra dzisiaj miałam osiem lekcji z czego cztery to chemia, a jutro mam cztery matmy... Nie mam pojęcia jak to przeżyje... :/ A wracając do rozdziału, to jak się podoba? Dzisiaj dużo delenki ;D Czekam na wasze opinie i pozdrawiam ;)

19 komentarzy:

  1. Tak tak tak , tego mi brakowało. Delena świetnie opisana po prostu czytałam kilka razy ten fragment z pocałunkiem. Ten rozdział wygrał wszystko jak dla mnie czekam na kolejny. O 23 U MNIE NOWY ROZDZIAŁ www.i-am-not-sorry-that-am-in-love-with-you.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo ;D kolejny rozdział pojawi się w weekend, mam nadzieję.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Co prawda nie mam założonego bloga, ale zapraszam na moje dwa opowiadania na forum ;) pierwsze jest o Delenie, a drugie o Kolenie (Kol+Elena)
      http://forum.vampirediaries.pl/zatracona-delena-17-t12261.html
      http://forum.vampirediaries.pl/mrok-17-t12332.html

      Usuń
    3. Co prawda nie mam założonego bloga, ale zapraszam na moje dwa opowiadania na forum ;) pierwsze jest o Delenie, a drugie o Kolenie (Kol+Elena)
      http://forum.vampirediaries.pl/zatracona-delena-17-t12261.html
      http://forum.vampirediaries.pl/mrok-17-t12332.html

      Usuń
    4. A chętnie przeczytam ;)

      Usuń
  2. eh bardzo sie ciesze jedyna pozytywna rzecz w dzisiejszym dniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Bardzo podobały mi sie sceny deleny cudne.. Z niecierpliwoscia bede czekac na nastepny i chetnie poczytałabym o tym jak sie studiuje wg Damona :):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie! :D Czekam na kontynuacje ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) Następny rozdział mam nadzieję, że w weekend :)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  5. Bardzo fajny rozdział :) Delena cud, miód, malina :P Jakie to było romantyczne a Klaroline boska :P :) Klaus "bezczelny" ( choć gdyby mnie tak bezczelnie pocałował nie protestowałabym :D ) Ale to było takie słodkie. Ahhhh Caroline czuje coś do niego a jak wybuchnie to będzie dziki wielki seks :P Pozdrawiam i życzę weny :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Dziękuję :D Fajnie się czyta takie miłe słowa ;)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Fantastyczny! :) Tylko tyle potrafię powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. aaawww... pierwszy pocałunek Elen i Damona. *.*
    Rozdział świetny. Klaus z każdą chwilą przypada mi do gustu ;)
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobry blog,będę tu częściej wpadać:)
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział:)Liczę że zajrzysz:)
    http://delena-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zapraszam, zapraszam ;) oraz dziękuję. A do ciebie na pewno zajrzę ;)

      Usuń